Czy zdarzają się Wam chwile, że zamykacie oczy i dajecie się porwać marzeniom? Jeśli tak, to jest to książka właśnie dla Was. "Bajki dla dorosłych" - czy brzmi to wystarczająco niepoważnie? A może właśnie najpoważniej na świecie. Każdemu należy się jego porcja baśni i to nie tylko w dzieciństwie. Z wiekiem zmieniają się nam jedynie królestwa, o których śnimy.Stary
dwór, ukryty gdzieś niedaleko drogi. Dobry uczynek, za który los niespodziewanie nam odpłaci. Piękne przedmioty, które posiadają duszę. Skarb, który zawdzięczamy okrytej łamigłówce, jakiej nie powstydziłby się lord Archer. Minionetajemnice, na które trafiamy za sprawą cudownego przypadku. Całkiem współczesne baśnie z tysiąca i jednej nocy. Grażyna Bąkiewicz swe opowieści nawleka niczym perły na sznurek. Mami nas i zachwyca. Inspiruje, by marzyć.
Dwór; Anna Maria; W sam raz na czas; Firma sprzątająca; Handlarka sznurówkami; Dwie minuty; Czarny kamień; Klątwa; Księżna Sandorska-Dunkoff; Jego anioł stróż; Wędrowcy; Rzeźbiarka.
Sygnatura: 821-3 pol. Numer inw.: 36575 Pozycja niedostępna
Wyp. Nr 69 ul. Kłosowa 6A
Sygnatura: 821-3 pol. Numer inw.: 27694 Pozycja niedostępna
Notka biograficzna:
Bąkiewicz, Grażyna
Urodzona: 1955 data przybliżona
Urodziłam się w ?odzi, tu mieszkam i pewnie tak zostanie, bo lubię swoje miasto. Z wykształcenia jestem historykiem, ukończyłam Wydział filozoficzno-historyczny na Uniwersytecie ?ódzkim. Miałam prowadzić prace badawcze, ale aż takim pasjonatem historii nie byłam, by zdecydować się na przesiadywanie w zakurzonych archiwach. Myślałam o muzeum, ale czekając na etat zaczęłam pracować w szkole. Nauczanie historii miało być zajęciem jedynie przejściowym, ale praca z młodzieżą wciągnęła mnie tak bardzo, że zmieniłam wcześniejsze plany. [>>] Przepracowałam z młodzieżą prawie 30 lat. Nie powiem, miałam momenty zwątpienia. Stąd studia dziennikarskie, które podjęłam, by wyrwać się ze szkoły w wielki świat. Wróciłam bardzo szybko, bo wielki świat okazał się być właśnie tu, wśród młodych ludzi. Kontakt z nimi był tym, czego potrzebowałam. Wielość spraw i problemów, z którymi się stykałam, sprawiła, że wszystko inne wydawało się nudne i łatwe do przewidzenia. Z młodzieżą nigdy niczego nie dało się przewidzieć. Potrzebę pisania realizowałam w sposób najprostszy z możliwych – wymyślałam bajki dla moich małych córek. Szansa zaprezentowania ich większemu gronu pojawiła się we właściwej chwili, jakby na zamówienie. Były lata osiemdziesiąte, gdy natknęłam się w łódzkiej prasie na ogłoszenie o ogólnopolskim konkursie na bajkę dla dzieci. Zdobyłam się na odwagę, by spisać te, które już wymyśliłam, zapakować do koperty i wysłać. Zrobiłam to głównie z ciekawości, by sprawdzić, czy ktoś zauważy, jakie są piękne. I co? Oczywiście, wygrałam ten konkurs. I od tego momentu wszystko się zaczęło. Przez kilka kolejnych lat bajki ukazywały się w czasopiśmie dla dzieci, a ja nabierałam odwagi, by napisać coś większego, prawdziwą powieść. Pierwszą była „O melba”, która od razu stała się Książką Roku. Otrzymałam za nią I nagrodę IBbY; nagrodę, którą otrzymują wybitni twórcy książek dla dzieci i młodzieży. Dla mnie, debiutującej na tym polu, był to prawdziwy zaszczyt. Uroczystość wręczenia nagród odbyła się 3 grudnia 2002 roku w warszawskim Klubie Księgarza na Rynku Starego Miasta. Podczas tego wieczoru nagrody za całokształt twórczości odbierali też - pan Edmund Niziurski, autor książek, na których się wychowałam i Józef Wilkoń, malarz i grafik, którego ilustracje fascynowały mnie nie mniej niż czytana treść. To było ogromne przeżycie, stać u boku ludzi, którzy byli dla mnie legendą i odbierać nagrodę z rąk ministra kultury. Od tej pory moje życie na stałe zostało związane z pisaniem. To praca, polegająca głównie na notowaniu tego, co dzieje się wokół. Lubię obserwować i słuchać ludzi. W zasadzie niewiele muszę zmyślać. Napisałam już kilka powieści i wiele opowiadań. Piszę zarówno dla dzieci, jak i dla młodzieży i, oczywiście, dla dorosłych. Gdy ktoś mnie pyta, dla kogo pisze się najlepiej, nie umiem odpowiedzieć. Każdą książkę pisze się inaczej. Pisanie to tylko pozornie obcowanie sam na sam z kartą papieru, czy ekranem laptopa. W rzeczywistości daje nieograniczone możliwości kontaktowania się z ludźmi, których w inny sposób nigdy bym nie poznała. Spotkania z Czytelnikami z całej Polski, to nie tylko przyjemność, ale i ogromna dawka energii, która pozwala mi tworzyć kolejne niesamowite fabuły. Lubię historię. Lubię zwiedzać zabytki. Lubię aurę tajemniczości; rzeczy niezwykłe, sprawy nie do końca wyjaśnione. No i uwielbiam czytać. Zapraszam do lektury moich książek i do rozmów o nich. Pozdrawiam serdecznie,
Grażyna Bąkiewicz